BraKe na ig:
BraKe na fb:
#PlanetANM #Bezczel #Onar #Samotność #Depresja #Nostalgia
tekst:
[Zwrotka 1: Planet ANM]
Zabiłem w sobie humanizm, zostały kieliszki i kartka
Przechlałem się kurwa do granic, już nie znam się na żartach
Chleję tą wódę od rana do nocy i ziemia pode mną się chyba rozstąpi
I na da się raczej już niżej upaść - zasnę w butach
Pani myśli, że miasto jest nasze, bo słońce tu zgasło, się palą latarnie
Pani nie wie, że przejście jest w szafie, czeka flaszka - czas na Narnię
Pani nie wie, że palą się ściany, dymem oddycham i rzygam na dywan
Pani nie wie, że walą się bramy i wołam pomocy, nosz kurwa nie słychać?!
Teraz tylko te cienie kołyszą firany i spada na zeszyt poezja
Ty znałeś te cienie jak żyły, a potem zawisły na pętlach
Jest pokój, krzesło i świeczka, tylko czuć parafinę w powietrzu
Już nie wiem nawet jak pachnie trawa, ćmy latają jak Sinatra w deszczu
Jest ciemno, sam tutaj jestem, serce mi wali w płuco jak w bęben
Chciałem łyknąć tabletkę - nie mogę, bo trzęsą się ręce i kręci się w głowie
Może ona pamięta mnie jeszcze, może tu wejdzie, otworzy okna
Uśmiechem cofnie tą chorą incepcję, obudzę się wreszcie i zniknie koszmar
[Refren: Onar]
Rozmawiasz ze mną ale mnie w środku nie ma, proszę
Weź się nie gniewaj, to nie dotyczy nas
Patrzysz mi w oczy, są puste jak kawałek nieba
Stoimy tu jak drzewa, którymi smaga wiatr
Rozmawiasz ze mną ale mnie w środku nie ma, proszę
Weź się nie gniewaj, to nie dotyczy nas
Patrzysz mi w oczy, są puste jak kawałek nieba
Stoimy tu jak drzewa, którymi smaga wiatr
[Zwrotka 2: Bezczel]
Krople deszczu cicho uderzają o parapet
A ty słyszysz tylko to co mówią ci w głowie głosy
Może tym razem w końcu oszacujesz straty i
Stawisz czoła lękom i w końcu im powiesz : dosyć!
Każdej kolejnej nocy przychodzi do ciebie smutek
I czujesz się okropnie bezradny, bez żadnych szans
I chciałbyś jak najdalej gdzieś myślami uciec
Tam gdzie byłeś ty ten silny, ty ten z dawnych lat
Ty ten którzy innym ludziom swoim słowem niósł nadzieje
Który gotowy był zawsze przestawiać góry
Anioły płaczą przez ciebie, diabeł znów się śmieje
W koło ciebie zostały żmije już, same szczury
Jak nisko trzeba upaść żeby podnieść się do pionu
I nigdy więcej nie upadać już po drodze
Bez wiary w siebie nie przebiegniesz maratonu gdzie
Na każdym kroku się skrada zdrada za rogiem